Wychodzi na to, że średnio co 3 lata wyjeżdżam gdzieś na urlop. Ten w grudniu, muszę przyznać, był najcudowniejszy ze wszystkich, w ciepłe strony – co serdecznie polecam. Nie ma nic lepszego niż pływanie w grudniu w okrytym basenie, kąpanie się w Atlantyku, picie drinków z palemką i pod palemką. Czuję, że moje lisie jestestwo naładowało się pozytywną energią i słońcem przez ten czas. Twym większym szokiem był dla mnie Krakowski mróz -16 który wita mnie co rano na przystanku. Zimo. Jesteś pewna, że nie jesteś Zła?
Ja poproszę białą, owszem, ale także i puchatą, miękką, oraz ciepłą zimę. Niech się to da pogodzić, niech się da.