0,00  0

Koszyk

Brak produktów w koszyku.

Tuszdziernik (Inktober) 2018

Na większości osób październik nie robi wrażenia, jest drogą między wrześniem a listopadem, jesiennym miesiącem bez większego znaczenia. Jednak dla Was, moi mali artyści, nadszedł Inktober! Najbardziej podniecający miesiąc w roku. Miesiąc, w którym chwytamy w dłonie, spocone od stresu, przybory pełne tuszu by podjąć heroiczne wyzwanie.

Inktober to coroczne wyzwanie dla artystów, polegające na rysowaniu ilustracji na tematy wymyślone przez Jake’a Parkera. Zapytacie zatem: Gdzie tu wyzwanie, lisku? Gdzie heroiczne zadanie?   Już odpowiadam. Rysować trzeba codziennie i nie ma „zmiłuj”. Koniec, trzeba i już.

Ta zabawa zakłada rysowanie tuszem,  ale oczywiście wcale nie musi być to tusz w słoiczku, wystarczy mazak, pisak czy cienkopis i do dzieła.  Inktober to przede wszystkim doskonała okazja do regularnych ćwiczeń i poprawy swojego rysowniczego warsztatu, a także jeden z wielu sposobów na poradzenie sobie z brakiem inspiracji, o którym pisałam tutaj -> Jak radzić sobie z brakiem weny? 

Część moich tuszdiernikowych prac pojawi się na  Instagramie, a wszystkie na facebookowej grupie „Lisie Sprawy – Lisia Straż” gdzie będziecie mogli dzielić się także swoimi efektami pracy.

No dobrze, czas jednak coś sobie wyjaśnić, bo to „rysuj, nie ma zmiłuj” wcale nie musicie brać sobie tak głęboko do serca. Ja co roku podejmuję rękawicę rzuconą przez pomysłodawcę – Jake Parkera, aby stanąć w szranki z własną systematycznością (albo jej brakiem) i uporem (całkiem sporym), aby sięgnąć po laur satysfakcji. Już słyszę te wymijające odpowiedzi: Ależ, lisku, ja nie jestem tak systematyczna! Lisku, czuję że nie dam rady! 

„Spokojnie” odpowiadam. Przybywam na ratunek i pocieszam kontynuując moją opowieść: Co roku podejmuję wyzwanie, w drugim tygodniu przestaję rysować, a pod koniec drugiego tygodnia próbuję minione tematy narobić, i nagle kończy się miesiąc, a w moim szkicowniczku ilustracji z dziesięć. I… to nic! Nic nie szkodzi. To tylko zabawa, więc ma po prostu cieszyć, a ja cieszę się jak głupi do sera. Opowiadam Wam o tym na wypadek, gdyby Wasz brak systematyczności miał stanąć na przeszkodzie w działaniu. Sam start już jest sukcesem.

To oficjalna lista tematów. Nie przejmujcie się wieloznacznością słów, niech poniesie Was wyobraźnia!

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *