0,00  0
Koszyk

Brak produktów w koszyku.

Historia pewnego Barbarzyńcy

barbalisekbarbarzyńca

Wielki eM były złym barbarzyńcą pełnym gniewu, nałogów i testosteronu. Przemierzał świat zupełnie sam i docierał do najodleglejszych krain, ale tylko jedna z nich całkowicie odmieniła życie wojownika. Wczorajszego dnia, gdy zawędrował do Lisiego Królestwa, odkrył że rudość i miękkie futerko są tym jedynym, co może ogrzać jego zmrożone serce. Liski bardzo lubią gości i nowych przyjaciół, dlatego już po chwili Wielki eM został otoczony przez stadko lisów. Koniec.

A cała historia jest bardziej prawdziwa niż myślicie. Rysunek powstał dzięki Mateuszowi (oraz namowom Revv i Krzysia). Otóż wczoraj Mati skomentował nasze Lisie Sprawy na Facebooku.

Mati Barbarian: Jestem wielkim, złym barbarzyńcą, pełnym gniewu, nałogów i testosteronu. Nie wierzę, że to polubiłem, ale nie mogłem się powstrzymać.
Lisek Ari: Niezależnie, czy jest się Wielkim Złym Barbarzyńcą, czy Maleńkim Słodkim Chłopaczkiem – liski są tak samo puchate dla wszystkich. tak że wiesz – dobry ruch! Barbarzyńców liski też lubią, tylko jak jest wielki, to potrzeba więcej lisków aby go opatulić.
Mati Barbarian:  Coś we mnie pękło. Zamiast [robić złe rzeczy], palić i plądrować, utuliłbym liska.

No i lisek utulił jego.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *